Manilu

Skąd pomysł na stworzenie marki?

To przyszło jakby... NATURALNIE! Kosmetyki zawsze mnie fascynowały. Zaczęłam robić je sama, zaczynając od bardzo prostych receptur i … przepadłam. Początkowo robiłam to wyłącznie dla siebie, ale pochlebne opinie znajomych i ich wsparcie sprawiły, że o swojej pasji pomyślałam inaczej – jak o najwspanialszej pracy świata. I stało się - kosmetyki testowane i udoskonalane przez lata w domowym zaciszu trafiły na półki sklepowe.

Jak powstała nazwa firmy Manilu? Co było inspiracją?

Nazwa Manilu pochodzi od dwóch słów – “manualny”, czyli ręcznie robiony, i “Lu”, które oznacza drogę. Krętą i wyboistą drogę do celu, czasem w słońce, czasem w deszcz, ale piękną, inspirującą, wśród natury, prosto na szczyt, na którym znajduje się Manilu.

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda jako polskiego twórcy?

Przygoda zaczęła się mnóstwem formalności :) Zamiast tworzyć kolejne receptury, musiałam skompletować dokumenty, aby móc wprowadzić produkty na rynek. Jednak rozumiem, że to niezbędny krok - dzięki niemu osoby używające moje kosmetyki, mają 100% pewności, że są one przebadane i całkowicie bezpieczne.

Co sprawia największą radość w prowadzeniu marki?

Dawanie radości innym. Cieszy mnie każda pozytywna opinia o moich kosmetykach, naprawdę każda. Szczególnie wtedy, gdy ktoś pisze, że po latach poszukiwania idealnego kremu, właśnie go znalazł. 

Co jest Twoim największych hitem sprzedażowym?

Ultralekka emulsja to prawdziwy HIT i osobiście mój ulubiony produkt, bo stworzony, by zaspokoić potrzeby mojej wymagającej cery. Przez lata szukałam kosmetyku, który nie będzie zapychał porów, będzie się szybko wchłaniał i nie pozostawiał tłustej warstwy, ale z drugiej strony dobrze nawilżał. Nie znalazłam, więc kilka kolejnych lat spędziłam na tworzeniu idealnego kremu - zmieniałam surowce i proporcje aż w końcu powstała ona, idealna... Ultralekka emulsja :)

Z jakich materiałów korzystasz najchętniej?

Z naturalnych, naturalnie! ;) W moich kosmetykach zawartość składników pochodzenia naturalnego to aż 98-99%. Zależy mi na tym, żeby było ich jak najwięcej, dlatego właśnie substancje konsystencjotwórcze (niezbędnych do otrzymania emulsji) czy konserwanty są użyte w ilości minimalnej.

Jak wygląda proces tworzenia nowego projektu?

Zwykle proces rozpoczynam od zadania sobie pytania, czego ja potrzebuję, czego nie mogę znaleźć na rynku. Jeśli już mam pomysł, zaczynam tworzyć recepturę zaczynając od doboru składników, które mają sprawdzone działanie i będą się wzajemnie uzupełniały. Gdy mam już wstępną recepturę, rozpoczynam testy. I te potrafią trwać miesiącami... Bazując na opinii współpracowników i znajomych, udoskonalamy recepturę razem z technologami, aby w końcu móc powiedzieć - TAK, to jest właśnie to, o co mi chodziło.

Jakie jest przeznaczenie Twoich produktów?

Każdy mój produkt jest inny, każdy odpowiada innym potrzebom. Unikam kategoryzowania ich , bo uważam, że to sztuczny podział. To, co jednemu pasuje na dzień, innemu może odpowiadać na dzień i odwrotnie.

Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?

Tworząc kosmetyki nie mam takiej możliwości, ponieważ każdy z nich musi zostać dokładnie przebadany, żeby móc zostać wprowadzony na rynek, a to bardzo czasochłonny proces.

Projekt, którym najchętniej pochwalę się całemu światu ...

Całe Manilu jest takim projektem. Stworzone "od stóp do głów" moimi rękami. Włożyłam w to wiele pracy i całe serce. Myślę, że stworzyłam coś fajnego, czym śmiało mogę się chwalić.

Na co klienci zwracają największą uwagę w oferowanych projektach?

W pierwszej kolejności na opakowanie i skład. Po otwarciu produkty na jakość i działanie, które sobie chwalą.

Kim jest odbiorca produktów Manilu? Określ idealnego klienta

Odbiorcą jest osoba świadoma, która dba o siebie i świat wokół. Wybiera rozwiązania naturalne, bo rozumie, jaki wpływ mają na jej zdrowie. 

Czym zaskakują Cię klienci?

Otwartością i serdecznością. Chodzi tu głównie o kontakt bezpośredni, np. na  targach, ponieważ na co dzień jest on mocno ograniczony. Myślę, że mamy z nimi świetny kontakt i często po takich wydarzeniach dostajemy wiadomości, że fajnie było nas poznać. Ot tak, po prostu. To bardzo miłe.

Co jest Twoją/Waszą codzienną inspiracją do pracy?

My nawzajem. My, czyli załoga Manilu, która wzajemnie się motywuje i wspiera. 

Nie wyobrażam sobie pracy bez...

Ludzi. Może to trywialne, ale odkąd przeszłam na pracę hybrydową z przewagą zdalnej, zauważyłam, jak bardzo brakuje mi wokół ludzi. Są dla mnie wsparciem, inspiracją i motywacją.